Co to oznacza dla przedsiębiorców?
Do tej pory przepisy wynikające z tarczy covidowej z 2 marca 2020 r., mówiły, że jeśli podstawa do ogłoszenia upadłości dłużnika powstała w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, a stan niewypłacalności powstał z powodu COVID-19, to bieg terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości nie rozpoczyna się, a ten już rozpoczęty ulega przerwaniu, po tym okresie termin ten biegnie na nowo. Jeżeli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 domniemywa się, że zaistniał z powodu COVID-19.
Od 1 lipca br. firmy, które stały się niewypłacalne z powodu COVID-19, będą miały 30 dni na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub podjęcia innych działań wyłączających odpowiedzialność z tytułu niezłożenia takiego wniosku.
Trzydziestodniowy termin był już od dawna wiążący dla podmiotów, u których do niewypłacalności doszło z powodów innych niż covidowych. Jedyna zmiana dotyczy więc tych firm, u których niewypłacalność spowodowana jest COVID-19. To w pełni racjonalne posunięcie, ponieważ od szczytu pandemii COVID-19 w Polsce mijają prawie 3 lata. Ponadto jeśli firma miała problemy skutkujące niewypłacalnością już ponad 3 lata temu i do tej pory sobie z nimi nie poradziła, pokrzywdzeni wierzyciele nie mogą w nieskończoność czekać na zaspokojenie swoich roszczeń – mówi Tomasz Sadurski, partner JP Weber, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.